poniedziałek, 25 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 7

- NIE!!!!- krzyknęła przerażona i wybudziła się z koszmaru
Uff to był tylko sen. Bradley nic jej nie zrobił , eh niestety nie zrobił jej nic poza rozciętą wargą , podbitym okiem i siniakami. Spojrzała na zegarek - była 2:38. Jenna postanowiła dalej iść spać. Zasnęła dopiero koło 4 nad ranem bo bała się, że znowu przyśni jej się koszmar z byłym chłopakiem w roli głównej.
Obudziła się o 9.50 bo ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie poszła otworzyć.
- A Ty jeszcze nie gotowa ? - zapytała zdziwiona Laura
Jenna nie odpowiedziała tylko spojrzała na dziewczynę pytającym wzrokiem.
- Ehh a ja myślałam, że tylko anglicy mają skleroze w tak młodym wieku. - zaśmiała się brunetka w kręconych włosach - O dziesiątej zaczynamy pracę. - uśmiechnęła się i ukazała szereg śnieżnobiałych zębów
- O kurde. Na śmierć o tym zapomniałam! Przepraszam , dasz mi godzinke ? Obiecuje, że o 11 przyjdę !
- Okej. - wzdrygnęła niedbale ramionami i ponownie się uśmiechnęła
- Jesteś aniołem ! Dziękuje! - przytuliła mocno Laure, pożegnała się i pognała do łazienki wsiąść szybki prysznic. Po wyjściu z łazienki wzrok Jenny przykuł telefon leżący na łóżku. Podeszła i odblokowała swojego i phona a jej oczom ukazała się tapeta na której Bradley ją przytula. Przed oczami miała sceny z wczoraj.
~*~

-Skarbie, naprawdę przepraszam, że mogłem być tylko jeden dzień.
- Nic nie szkodzi.
- Muszę już iść.
- Do zobaczenia.
- Kocham Cię !

~*~

- No ładnie ładnie! Mama jest chora tak ? A Ty teraz siedzisz w samolocie ?! -
-Jenna ?! Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony Bradley ..
- To ja powinnam Ciebie o to zapytać... kochanie...

~*~

- Jenna ? Jenna Hamilton ? - zapytała zszokowana widokiem dawnej przyjaciółki Em - To ja Emily.. Twoja przyjaciółka!
- Dawna przyjaciółka! Wiesz, nie sądziłam, że możesz odebrać mi chłopaka..
- Chłopaka ?1 Bradley to Twój chłopak?!
- Dziewczyny bo..
- Zamknij się! warknęła na niego , była pewna siebie, jak nigdy wcześniej.. - Były chłopak! Nie mogę uwierzyć co Ty zrobiłeś ! Co w niej jest czego nie mam ja ?!
- Bradley ?! Okłamałeś mnie! Powiedziałeś, że nie masz dziewczyny! -  powiedziała wkurzona Emily- Nie kontaktuj się ze mną więcej ! Prosze..- obróciła się na pięcie i poszła
- Emily ! Zaczekaj! - Bradley chciał za nią pójść, ale coś Go zatrzymało.

~*~

- Skąd o tym wiedziałaś ? - zapytał
- Przeczytałam sms'a..
- ja nie..
- Daj sobie spokój! To jest koniec, ja nie chcę Cię już widzieć!
- Koniec ? No chyba sobie ze mnie żartujesz ? Koniec to będzie jak ja powiem!
-Daruj sobie! - powiedziała i po chwili poczuła ból. Bradley ja spoliczkował, a najgorsze jet to, że to nie był koniec - zaczął szarpać ją i krzyczeć , ze jest beznadziejna i nigdy jej nie kochał..
Jenna upadła na ziemię.
-Teraz jest koniec! - krzyknął na nią i poszedł..

~*~

- Hej! Co Ty tutaj robisz? Przecież pada! - podszedł do niej jakiś chłopak
- Dla mnie to nie ma już znaczenia. - popatrzyła na Niego, a on zobaczył podbite oko.
- O jezu ! Kto Ci to zrobił ?!
- Mój były chłopak. Przepraszam, ale nie mam siły o tym rozmawiać.
- Rozumiem. Pozwól, że chociaż odprowadzę Cię do domu. A w ogóle jestem Harry. -uśmiechnął się szeroko i podał jej rękę, żeby mogła wstać
- Harry ? Harry Styles?Jestem Jenna. - próbowała sie uśmiechnąć
- Tak , Styles. Chodźmy, bo jeszcze sie rozchorujesz..

~*~

Nagle ocknęła się z zamyślenia. Spojrzała na zegarek. Zostało jej jeszcze pół godziny. Wyciągnęła z lodówki mleko, postanowiła że na śniadanie zje płatki bo nic innego nie zdąży.

*LAURA*
Stałam za ladą i obsługiwałam klientów. Była 10.40 dziwiło mnie, że Jenna zapomniała o pracy bo mega się cieszyła gdy usłyszała, że mamy dla niej miejsce. Może coś się stało ? Powinnam jej zapytać ? W sumie to nie znany się długo więc może nie będzie chciała mi nic powiedzieć.. Ale zawsze warto próbować..
- Ekhem.. długo mam czekać ? - z zamyślenia wyrwał mnie głos poirytowanego klienta
- Przepraszam. Co podać? - zapytałam i wysiliłam się na uśmiech
- Whisky. - odpowiedział oschle
Nalałam więc to co zamówił i podałam mu szklankę. W tym czasie przyszła Jenna.
- Laura ja jeszcze raz bardzo Cię przepraszam!
- Nic się nie stało, ale czekaj bo chyba jednak coś jest na rzeczy. Co masz z okiem ? Kto Ci to zrobił? - zapytałam zdziwiona i troszkę przerażona
- B-Bradley..- wydukała
CO?! JAK TO BRADLEY ?! Tak naprawdę, Brad jest moim kuzynem i poprosił mnie, żebym opiekowała się Jenną. Udawaliśmy że się nie znamy. Nie mogę uwierzyć, że jej to zrobił. Nie mogę też powiedzieć jej, kim on naprawdę dla mnie jest, pozostało mi dalej kłamać..
- O kurwa! Nie wierze! Ale .. ale dlaczego ?! Jak?!
- Przyłapałam go na zdradzie.. - przełknęła głośno śline
- Jak to!? Zdradził Cię?! Nie przecież Bradley nie mógł Ci tego zrobić, on nigdy taki nie był ! - palnęłam po czym ugryzłam się w język bo przecież Jenna nie wiedziała kim jest dla mnie Brad
- Co ?! - zdziwiła się
- Nic, chodziło mi tylko o to, że wyglądał na naprawdę zakochanego.
- Możemy zmienić temat ? Nie chce gadać o Bradzie.
- Jasne! To do jakiej piosenki dzisiaj tańczysz?
*JENNA*
- Co ?! Ale .. o kurwa! Przecież dzisiaj casting do teledysku! - złapałam się za głowę
- Zapomniałaś?!
- Tak .. no kurde! Nie mogę na niego iść.. nie mam nic przygotowane. - byłam na siebie wściekła, jak przez tego dupka mogłam zapomnieć najpierw o pracy a teraz o castingu ?! Przecież to mogła być szansa dla mnie? A teraz ?! Jak nie powiedzie mi się w XFactorze to będę musiała wracać do Hiszpanii. - Dobra, teraz moje użalanie się nad sobą nic tu nie da. Co mam robić? Od czego zacząć ? - zmieniła temat
- A no tak.. więc na zapleczu masz fartuch, załóż go iii... wiesz jak się obsługuje kasę fiskalną? Pracowałaś kiedyś w sklepie czy coś ? - zapytała i uśmiechnęła się do mnie
- Emm to znaczy czasami dorabiałam sobie w pobliskim sklepie, więc myślę że na kasie sobie poradzę. - odwzajemniłam uśmiech
- Świetnie! To kasę zostawiam Tobie a ja zajmę się obsługiwaniem stolików.

~*~
Po skończonej pracy przebrałam się w normalne ubrania.
- Laura! Powodzenia na castingu. Jak wszystko się skończy to od razu do mnie dzwoń!- podeszłam i przytuliłam dziewczyne
- Jasne, napewno zadzwonie! - szybkim krokiem ruszyła do drzwi swojego samochodu
Natomiast ja wróciłam do hotelu. Cały czas byłam trochę zła na siebie, że zapomniałam o tym castingu! A co jeśli zaprzepaściłam całą swoją szansę ?! Nagle zatrzymałam się i rozum nie pozwalał mi iść dalej. Tam... tam stał Bradley.. Prawdziwy..
- Hej Jenna.. ja Cię naprawdę bardzo przepraszam! Nie wiem co we mnie wstąpiło! Proszę daj mi jeszcze szansę! Nie zostawiaj tego co było między nami tak po prostu!
- Nie Brad, nie. Mimo tego co mi zrobiłeś. Mimo tego ile
przez Ciebie musiałam cierpieć wiem, że
miało to jakiś sens. Dzięki temu zrozumiałam,
że nie chcę już nigdy więcej być z kimś takim
jak ty. To naprawdę mnie skrzywdziło. Przez Ciebie być może zaprzepaściłam jedyną szansę. Zniszczyłeś to wszystko. To jest tylko Twoja wina! My już nigdy nie będziemy razem..

_________________________________________
  Dumdumdumdum! I jak ? Osobiście nie jestem zadowolona :/ KOMENTOWAĆ!:*

wtorek, 12 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 6

- Dlaczego mi pomagasz ? Nawet się nie znamy.
- Ale jesteś dziewczyną, a dziewczyn się nie krzywdzi. Nie mam pojęcia jaki skurwesyn Cię tak urządził ale na jego miejscu brzydziłbym patrzeć się w lustro.
-To mój hotel. Tutaj mieszkam. - gdy tylko zaczął się temat 'co za skurwesyn ją tak urządził' dziewczyna zmieniła temat i  wskazała palcem duży budynek po drugiej stronie ulicy
- Zostawię Ci mój numer. Jeśli on wróci, będziesz się źle czuła czy cokolwiek to od razu do mnie dzwoń. Okey?
- Okey. - Jenna podała mu telefon,żeby mógł zapisać swój numer i słabo się uśmiechnęła
Wydało jej się to dziwne, że Harry - zupełnie obca dla niej w tym momencie osoba tak się zachowuje. Czego od niej chce ? Gdy chłopak zapisał jej numer grzecznie podziękowała i przeszła na drugą stronę ulicy po czym weszła do hotelu. Nie mogła zasnąć, cały czas miała przed oczami wściekłego Brada. Cały czas nie docierało do niej z kim była przez ostatnie 3 lata.
                        ~*~
- No hej kochanie! - poczuła, że ktoś szarpie ją za włosy
- B-b-Bradley? - jej oczy powiększyły się do rozmiarów piłeczki ping-pong'owej
- Tęskniłaś ? Bo ja bardzo!
- Czego tu chcesz ?
- Mmm .. Ciebie ?
Dziewczyna szybko sięgnęła po telefon znajdujący się na stoliku nocnym.
- Serio myślisz że jakiś debil będzie jechał przez pół miasta żeby Ci pomóc ? W tym czasie zdarzyłbym Cię nawet zabić suko! - zaśmiał się szyderczo
Jenna bez namysłu wykręciła numer Harrego i zadzwoniła.. a Bradley ? On nic sobie z tego nie zrobił, po prostu jej na to pozwolił.
- Harry ?! - zapytała z nadzieją w głosie
- No ? Czego ?
- Harry proszę przyjedź do mnie jak najszybciej! On tu jest !
- Kto ? - zapytał obojętnie chłopak
- Bradley... - załamał jej się głos
- Ty tak na serio ? Myślisz, że pojadę do Ciebie specjalnie bo twój chłopak chce ci coś zrobić ? Żałosne. - zaśmiał się w słuchawkę i rozłączył się
- Mówiłem ?! I co teraz kochanie ?!
- Proszę ! Nie bij mnie!
- Tym razem na biciu się nie skończy. - podszedł do niej i pocałował ją w odsłonięty obojczyk
- Bradley.. proszę nie rób tego! Nie dotykaj mnie!
- To że ze mną zerwałaś nie oznacza, że dziewictwo oddasz innemu!
- Bradley proszę! Nie możesz mi tego zrobić!
Za późno... stało się.
-------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki, no ale jest:) i jak się podoba ? Love x