poniedziałek, 21 lipca 2014

ROZDZIAŁ 5

*stolik Jenny i Bradleya*
-Skarbie, naprawdę przepraszam, że mogłem być tylko jeden dzień. - pocałował ją w policzek
- Nic nie szkodzi. - jej wzrok utkwił w pustej szklance
- Muszę już iść. - podniósł się z miejsca Brad
- Do zobaczenia. - powiedziała dziewczyna nie odrywając wzroku od szklanki
- Kocham Cię ! - powiedział i wyszedł
Jenna odczekała kilka minut i poszła za nim. Widziała, że nie musi dokładnie go śledzić bo przecież idzie koło fontanny. Po 10 minutach była ( właściwie to byli) na miejscu. Hiszpan siedział na ławce i czekał na osobę, z którą się umówił, nie zdawał sobie sprawy z tego , że panna Hamilton stała za drzewem i uważnie mu się przyglądała.
- Heeeej! Bradley ! - krzyknęła jakaś dziewczyna i zaczęła machać chłopakowi, było za daleko, żeby Jenna mogła zobaczyć kto to jest. Wystarczyło, że dziewczyna podeszła bliżej..
Poznała ją bez problemu.. to była Emily, kiedyś się przyjaźnieły ale ona wyprowadziła się z rodzicami do Londynu. Kontakt im się urwał, Jenna nie miała pojęcia, że Brad ją w ogóle zna. Em ( tak zawsze główna bohaterka mówiła do swojej przyjaciółki ) podeszła do Brada i na przywitanie pocałowała go. Dziewczyna poczuła kłucie w sercu. Nie wiedziała czy ma wyjść i oficjalnie zakończyć ten związek ? Przecież nie może być już z Bradleyem. Zaczęło padać, wszyscy ludzie poszli do domów, zostali tylko Emily, Brad i ona..
- No ładnie ładnie! Mama jest chora tak ?  A Ty teraz siedzisz w samolocie ?! - odważyła się wyjść
-Jenna ?! Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony Bradley .. 

- To ja powinnam Ciebie o to zapytać... kochanie...
- Jenna ? Jenna Hamilton ? - zapytała zszokowana widokiem dawnej przyjaciółki Em - To ja Emily.. Twoja przyjaciółka!
- Dawna przyjaciółka! Wiesz, nie sądziłam, że możesz odebrać mi chłopaka..
- Chłopaka ?1 Bradley to Twój chłopak?!
- Dziewczyny bo..
- Zamknij się! warknęła na niego Jenna, była pewna siebie, jak nigdy wcześniej.. - Były chłopak! Nie mogę uwierzyć co Ty zrobiłeś ! Co w niej jest czego nie mam ja ?!
- Bradley ?! Okłamałeś mnie! Powiedziałeś, że nie masz dziewczyny! - - powiedziała wkurzona Emily- Nie kontaktuj się ze mną więcej ! Prosze..- obróciła się na pięcie i poszła
- Emily ! Zaczekaj! - Bradley chciał za nią pójść, ale coś Go zatrzymało. Odwrócił się do Jenny.
Stała
 i patrzyła na niego cała zapłakana.
- Skąd o tym wiedziałaś ? - zapytał
- Przeczytałam sms'a..
- ja nie..
- Daj sobie spokój! To jest koniec, ja nie chcę Cię już widzieć!
- Koniec ? No chyba sobie ze mnie żartujesz ? Koniec to będzie jak ja powiem!
-Daruj sobie! - powiedziała i po chwili poczuła ból. Bradley ja spoliczkował, a najgorsze jet to, że to nie był koniec - zaczął szarpać Jenną i krzyczeć , ze jest beznadziejna i nigdy jej nie kochał..
Jenna upadła na ziemię i zaczęła płakać, prosiła żeby przestał..
-Teraz jest koniec! - krzyknął na nią i poszedł
Jenna siedziała na ziemi i dalej płakała, zaczęło padać jeszcze mocniej. Nie mogła uwierzyć w to co jej zrobił. Przecież tak bardzo Go kiedyś kochała a teraz ? Teraz to koniec, nie chce już Go znać...
*30 minut później*
Jenna nadal była oszołomiona. Zapłakana siedziała i czekała, sama nie wiedziała na co.
- Hej! Co Ty tutaj robisz? Przecież pada! - podszedł do niej jakiś chłopak
- Dla mnie to nie ma już znaczenia. - popatrzyła na Niego, a on zobaczył podbite oko
- O jezu ! Kto Ci to zrobił ?!
- Mój były chłopak. Przepraszam, ale nie mam siły o tym rozmawiać.
- Rozumiem. Pozwól, że chociaż odprowadzę Cię do domu. A w ogóle jestem Harry. -uśmiechnął się szeroko i podał jej rękę, żeby mogła wstać
- Harry ? Harry Styles?  Jestem Jenna. - próbowała sie uśmiechnąć
- Tak , Styles. Chodźmy, bo jeszcze sie rozchorujesz..

____________________________________________________________________________
 No i mamy Harrego :3 i jak rozdział ? :) KOMENTOWAĆ !:*


środa, 9 lipca 2014

ROZDZIAŁ 4

Jenna przez chwilę tuliła się do Brada ale stwierdziła, że jest zmęczona i położyła się spać, żeby tylko nie musieć z nim rozmawiać.. Następnego dnia obudził ją..
- Kochanie wstawaj!- cmoknął ją w policzek
- Huh ? Bradley ? - powiedziała zaspana Jenna przecierając oczy
- Tak. Naprawdę przepraszam za wczoraj.. no i ja..
- I Ty co ?
- Muszę wracać do Hiszpanii.. mama ma problemy ze zdrowiem..
-Rozumiem.- przytuliła Go niczego nie świadoma
- Okej to idę zabrać prysznic.- zniknął w łazience
Jenna stała przy szafie i wybierała ciuchy, przeszkodził jej w tym sms, który przyszedł do Brada.. Wahała się czy go przeczytać ale zdecydowała, że jednak to zrobi. Nie mogła uiweżyć w to co widzi na ekranie telefonu...

Sprawdziła u siebie w kontaktach i nie znalazła takiego numeru. Czyli to nie jest Laura, która jako pierwsza przyszła jej do głowy.. Więc kto to do cholery był ?! Gdy Bradley wyszedł z łazienki, starała się nie pokazać po sobie co widziała. Udawała, że wierzy Bradowi w jego powrót do Barcelony..
-Na którą masz samolot ? - zapytała
- Na 16.20
- Aha.. mam odprowadzić Cię później na lotnisko ?
-Nie,  nie trzeba. - powiedział i pocałował ja w policzek
Chciała Go teraz odepchnąć i wykrzyczeć, że już wszystko wie ale zachowywała spokój. Udawała, że wszystko jest w porządku i nawet próbowała wmówić sobie, że to nie jest prawda.., że musiała źle odebrać intencje osoby, która wysłała tego smsa.
- Okej.
- Idziemy coś zjeść?
- Tak. Do restauracji Laury ?
- A nie będziesz zazdrosna ?
- Nie będę.
- Okej. To chodź!- złapał ja za rękę i pociągnął w stronę wyjścia
Po 10 minutach siedzieli już w kawiarence.
- Hej Hej! Co zamawiacie?- podeszła do nich uśmiechnięta Laura
Ja poproszę to co wczoraj!- powiedziała Jenna
- Dobra to ja tez. Chociaż nie wiem co to było.- zaśmiał się Brad
-Okej to zaraz będzie! Aaa no i pracujesz jutro od 10! - uśmiechnęła się szeroko do Jenny
-Ojej naprawdę?1 Dziękuję!
- Nie ma sprawy ! - powiedziała i poszła pracować
*kilka stolików dalej*
-Widzisz? Tam , siedzi z tym chłopakiem!
-Widzę. Faktycznie ładna, ale już chyba zajęta.
-Skąd wiesz ? Może to jej brat ?
- Tak pewnie i by ją przytulał?! Patrz teraz ja całuje! Tak to jest na sto procent jej brat !
-Kurwa ! Zawsze muszę tak trafiać ?! Albo zajęta, albo o wiele starsza, albo mnie nie chce! No kurwa!


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hsssss i jak ? :3 zostawcie tt ;> a no i oczywiście komentujcie :) http://ineedyouzayn.blogspot.com <--- zapraszam ! ♥ love xx

wtorek, 8 lipca 2014

ROZDZIAŁ 3

https://www.youtube.com/watch?v=kgIxbXwDlRE&hd=1 <---- jak chcecie to włączcie i później replay ;>
Miała jeszcze bardzo dużo czasu bo była dopiero 12.41. Postanowiła zwiedzić trochę Londyn ale nie zobaczyła za dużo bo co chwilę padało. Zadzwonił do niej Bradley.
- Hej kochanie!- usłyszała jego głos w słuchawce
-Hej hej! Co słychać ?
- Spójrz za siebie. - powiedział i rozłączył się
Dziewczyna niepewnie wykonała polecenie chłopaka. Nie mogła uwierzyć w to co widzi.. a mianowicie zobaczyła Brada z bukietem czerwonych róż. Dlaczego akurat czerwonych ? To były ulubione kwiaty Jenny. Nie da się opisać uczucia Jenny tamtego dnia.. bardzo za nim tęskniła chociaż nie widziała go zaledwie 5 dni. Miała nadzieje, że już zawsze będzie szczęśliwa, ale mówią ,że nadzieja matką głupich..
- Kocham  Cię ! - wtuliła się w jego ramiona
- Ja Ciebie też..
Akurat byli niedaleko parku, a że świeciło słońce usiedli na ławce koło fontanny. Około 17 poszli do hotelu.
-Co teraz robimy ? - zapytał Brad
- O 19 jestem umówiona.
- Mam być zazdrosny ? - zdziwił się
- Niee.. to Laura.
- Jaka Laura ?
- Kelnerka, wiem tylko, że ma na imię Laura i pracuje w restauracji obok hotelu. Poznałam ją dzisiaj rano.
Chłopak zaczął zadawać różne pytania na temat kelnerki. Jenna zdziwiła się ,że chce wiedzieć praktycznie wszystko ale opowiedziała mu jak wygląda i w jakich okolicznościach się poznali. Później zmienili temat, aż w końcu nadszedł czas do wyjścia. Jenne trochę zdziwiło, że Laura miała klucze do restauracji bo zazwyczaj mają je tylko właściciele.
-Masz klucze ? Długo tu pracujesz ?
- Aaa.. nie, właściwie to od czasu do czasu tutaj pomagam. To restauracja moich rodziców.
-Oo, a mogłabyś zapytać czy nie szukają pracowników ?
-Okej, zapytam.
-Dziękuję. A to jest Bradley- mój chłopak.
-Hej, Jestem Laura.- podała rękę chłopakowi
-Mnie również. - uśmiechnął się do niej..tylko..tylko tak jakoś inaczej niż do innych koleżanek swojej dziewczyny
Wszyscy zadecydowali, że pójdą do parku. Dziewczyny cały czas rozmawiały o teledysku ( miał być za 3 dni), a Bradley cały czas wpatrywał się  w Laure, co nie podobało się pannie Hamilton , chociaż Jenna starała się nie zwracać na to uwagi, żeby nie wyjść na 'zazdrośnicę'.
- Okej to zdzwonimy się pojutrze i na casting idziemy razem tak ? - zapytała Laura, która się spieszyła bo była umówiona
- Tak tak! To do zobaczenia! - pożegnała się z nią Jenna
-To pa! Miło było Cię poznać!- powiedział Bradley
- Ppapa! - pomachała Laura i poszła w swoją stronę
- To gdzie teraz ? zapytał Brad
- Ja do hotelu. Nie wiem jak ty?!- powiedziała wkurzona Jenna, teraz się już ze złością nie ukrywała..
-Ejejejej... Jenna o co Ci znowu chodzi ?!
- O co mi kurwa chodzi ?! Teraz dopiero zauważyłeś, że ja też tutaj jestem ?!
- Jesteś zazdrosna ?- zdziwił się
- A to Cię jeszcze dziwi ? Brad teraz mieszkam w Anglii a ty w Hiszpani ! Mało się widujemy a jak już do mnie przyjedziesz to zarywasz do innych a mnie masz w dupie! Jeszcze się głupio dziwisz, że jestem zła!
- Co ?! Czy ja do niej zarywałem ?!
- Nie kurwa.. ja ! Wiesz co ?  Nie chcę mi się z Tobą gadać! Weź idź i się ogarnij, później wróć! No chyba, że sobie znajdziesz jakąś pannę!
- Nie przesadzasz czasami ?
- Nara! - warknęła na niego dziewczyna i poszła w stronę hotelu.
Gdy tylko weszła do pokoju- rozpłakała się.. Bradley niby nic nie zrobił.. ale trochę ja to zraniło. Normalnie by się nie rozpłakała, ale to wszystko przez tą głupią kłótnię! Jenna należała do osób raczej nie najsilniejszych psychicznie , więc gdy tylko pojawiały się problemy sięgała po żyletkę. Tak też było dzisiaj...
- Jenna! Zwariowałaś ? - do pokoju wbiegł Bradley ( nie wiedział,że jego.. dziewczyna.. nałogowo się tnie. )
- Zostaw mnie ! Chcę być sama.. proszę!
Chłopak na te słowa tylko ją przytulił i powiedział :
- Przepraszam! Wiem, że zachowałem się jak kretyn!Nie powinienem... przyjechałem tu dla Ciebie.. tylko dla Ciebie! - zapewniał
Bohaterka trochę się uspokoiła..ale zaczęła się zastanawiać co dzieję sie w Barcelonie, kiedy nie ma jej obok niego ? Może lepiej będzie gdy jednak się rozstaną ? Taki związek przecież trudno utrzymać..
__________________________________________________________________________
Hej x Sorry, że znowu taki krótki ale nie chce mi się dzisiaj pisać , a chciałam coś dodać :/ x Wiktoria ten rozdział dedykuję Tobię, uda nam sie spotkac w te wakacje , obiecuję ♥  a wgl. jak tam wakacje ? :) Miłego xx