środa, 10 września 2014

HEJ:)

Chcę powiedzieć, że na jakiś czas zawieszam bloga i nie wiem kiedy znów będę go prowadzić :( Po prostu nie wiem czy jest sens dalej go prowadzić ?
Lots of love x

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 7

- NIE!!!!- krzyknęła przerażona i wybudziła się z koszmaru
Uff to był tylko sen. Bradley nic jej nie zrobił , eh niestety nie zrobił jej nic poza rozciętą wargą , podbitym okiem i siniakami. Spojrzała na zegarek - była 2:38. Jenna postanowiła dalej iść spać. Zasnęła dopiero koło 4 nad ranem bo bała się, że znowu przyśni jej się koszmar z byłym chłopakiem w roli głównej.
Obudziła się o 9.50 bo ktoś zapukał do drzwi. Niechętnie poszła otworzyć.
- A Ty jeszcze nie gotowa ? - zapytała zdziwiona Laura
Jenna nie odpowiedziała tylko spojrzała na dziewczynę pytającym wzrokiem.
- Ehh a ja myślałam, że tylko anglicy mają skleroze w tak młodym wieku. - zaśmiała się brunetka w kręconych włosach - O dziesiątej zaczynamy pracę. - uśmiechnęła się i ukazała szereg śnieżnobiałych zębów
- O kurde. Na śmierć o tym zapomniałam! Przepraszam , dasz mi godzinke ? Obiecuje, że o 11 przyjdę !
- Okej. - wzdrygnęła niedbale ramionami i ponownie się uśmiechnęła
- Jesteś aniołem ! Dziękuje! - przytuliła mocno Laure, pożegnała się i pognała do łazienki wsiąść szybki prysznic. Po wyjściu z łazienki wzrok Jenny przykuł telefon leżący na łóżku. Podeszła i odblokowała swojego i phona a jej oczom ukazała się tapeta na której Bradley ją przytula. Przed oczami miała sceny z wczoraj.
~*~

-Skarbie, naprawdę przepraszam, że mogłem być tylko jeden dzień.
- Nic nie szkodzi.
- Muszę już iść.
- Do zobaczenia.
- Kocham Cię !

~*~

- No ładnie ładnie! Mama jest chora tak ? A Ty teraz siedzisz w samolocie ?! -
-Jenna ?! Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony Bradley ..
- To ja powinnam Ciebie o to zapytać... kochanie...

~*~

- Jenna ? Jenna Hamilton ? - zapytała zszokowana widokiem dawnej przyjaciółki Em - To ja Emily.. Twoja przyjaciółka!
- Dawna przyjaciółka! Wiesz, nie sądziłam, że możesz odebrać mi chłopaka..
- Chłopaka ?1 Bradley to Twój chłopak?!
- Dziewczyny bo..
- Zamknij się! warknęła na niego , była pewna siebie, jak nigdy wcześniej.. - Były chłopak! Nie mogę uwierzyć co Ty zrobiłeś ! Co w niej jest czego nie mam ja ?!
- Bradley ?! Okłamałeś mnie! Powiedziałeś, że nie masz dziewczyny! -  powiedziała wkurzona Emily- Nie kontaktuj się ze mną więcej ! Prosze..- obróciła się na pięcie i poszła
- Emily ! Zaczekaj! - Bradley chciał za nią pójść, ale coś Go zatrzymało.

~*~

- Skąd o tym wiedziałaś ? - zapytał
- Przeczytałam sms'a..
- ja nie..
- Daj sobie spokój! To jest koniec, ja nie chcę Cię już widzieć!
- Koniec ? No chyba sobie ze mnie żartujesz ? Koniec to będzie jak ja powiem!
-Daruj sobie! - powiedziała i po chwili poczuła ból. Bradley ja spoliczkował, a najgorsze jet to, że to nie był koniec - zaczął szarpać ją i krzyczeć , ze jest beznadziejna i nigdy jej nie kochał..
Jenna upadła na ziemię.
-Teraz jest koniec! - krzyknął na nią i poszedł..

~*~

- Hej! Co Ty tutaj robisz? Przecież pada! - podszedł do niej jakiś chłopak
- Dla mnie to nie ma już znaczenia. - popatrzyła na Niego, a on zobaczył podbite oko.
- O jezu ! Kto Ci to zrobił ?!
- Mój były chłopak. Przepraszam, ale nie mam siły o tym rozmawiać.
- Rozumiem. Pozwól, że chociaż odprowadzę Cię do domu. A w ogóle jestem Harry. -uśmiechnął się szeroko i podał jej rękę, żeby mogła wstać
- Harry ? Harry Styles?Jestem Jenna. - próbowała sie uśmiechnąć
- Tak , Styles. Chodźmy, bo jeszcze sie rozchorujesz..

~*~

Nagle ocknęła się z zamyślenia. Spojrzała na zegarek. Zostało jej jeszcze pół godziny. Wyciągnęła z lodówki mleko, postanowiła że na śniadanie zje płatki bo nic innego nie zdąży.

*LAURA*
Stałam za ladą i obsługiwałam klientów. Była 10.40 dziwiło mnie, że Jenna zapomniała o pracy bo mega się cieszyła gdy usłyszała, że mamy dla niej miejsce. Może coś się stało ? Powinnam jej zapytać ? W sumie to nie znany się długo więc może nie będzie chciała mi nic powiedzieć.. Ale zawsze warto próbować..
- Ekhem.. długo mam czekać ? - z zamyślenia wyrwał mnie głos poirytowanego klienta
- Przepraszam. Co podać? - zapytałam i wysiliłam się na uśmiech
- Whisky. - odpowiedział oschle
Nalałam więc to co zamówił i podałam mu szklankę. W tym czasie przyszła Jenna.
- Laura ja jeszcze raz bardzo Cię przepraszam!
- Nic się nie stało, ale czekaj bo chyba jednak coś jest na rzeczy. Co masz z okiem ? Kto Ci to zrobił? - zapytałam zdziwiona i troszkę przerażona
- B-Bradley..- wydukała
CO?! JAK TO BRADLEY ?! Tak naprawdę, Brad jest moim kuzynem i poprosił mnie, żebym opiekowała się Jenną. Udawaliśmy że się nie znamy. Nie mogę uwierzyć, że jej to zrobił. Nie mogę też powiedzieć jej, kim on naprawdę dla mnie jest, pozostało mi dalej kłamać..
- O kurwa! Nie wierze! Ale .. ale dlaczego ?! Jak?!
- Przyłapałam go na zdradzie.. - przełknęła głośno śline
- Jak to!? Zdradził Cię?! Nie przecież Bradley nie mógł Ci tego zrobić, on nigdy taki nie był ! - palnęłam po czym ugryzłam się w język bo przecież Jenna nie wiedziała kim jest dla mnie Brad
- Co ?! - zdziwiła się
- Nic, chodziło mi tylko o to, że wyglądał na naprawdę zakochanego.
- Możemy zmienić temat ? Nie chce gadać o Bradzie.
- Jasne! To do jakiej piosenki dzisiaj tańczysz?
*JENNA*
- Co ?! Ale .. o kurwa! Przecież dzisiaj casting do teledysku! - złapałam się za głowę
- Zapomniałaś?!
- Tak .. no kurde! Nie mogę na niego iść.. nie mam nic przygotowane. - byłam na siebie wściekła, jak przez tego dupka mogłam zapomnieć najpierw o pracy a teraz o castingu ?! Przecież to mogła być szansa dla mnie? A teraz ?! Jak nie powiedzie mi się w XFactorze to będę musiała wracać do Hiszpanii. - Dobra, teraz moje użalanie się nad sobą nic tu nie da. Co mam robić? Od czego zacząć ? - zmieniła temat
- A no tak.. więc na zapleczu masz fartuch, załóż go iii... wiesz jak się obsługuje kasę fiskalną? Pracowałaś kiedyś w sklepie czy coś ? - zapytała i uśmiechnęła się do mnie
- Emm to znaczy czasami dorabiałam sobie w pobliskim sklepie, więc myślę że na kasie sobie poradzę. - odwzajemniłam uśmiech
- Świetnie! To kasę zostawiam Tobie a ja zajmę się obsługiwaniem stolików.

~*~
Po skończonej pracy przebrałam się w normalne ubrania.
- Laura! Powodzenia na castingu. Jak wszystko się skończy to od razu do mnie dzwoń!- podeszłam i przytuliłam dziewczyne
- Jasne, napewno zadzwonie! - szybkim krokiem ruszyła do drzwi swojego samochodu
Natomiast ja wróciłam do hotelu. Cały czas byłam trochę zła na siebie, że zapomniałam o tym castingu! A co jeśli zaprzepaściłam całą swoją szansę ?! Nagle zatrzymałam się i rozum nie pozwalał mi iść dalej. Tam... tam stał Bradley.. Prawdziwy..
- Hej Jenna.. ja Cię naprawdę bardzo przepraszam! Nie wiem co we mnie wstąpiło! Proszę daj mi jeszcze szansę! Nie zostawiaj tego co było między nami tak po prostu!
- Nie Brad, nie. Mimo tego co mi zrobiłeś. Mimo tego ile
przez Ciebie musiałam cierpieć wiem, że
miało to jakiś sens. Dzięki temu zrozumiałam,
że nie chcę już nigdy więcej być z kimś takim
jak ty. To naprawdę mnie skrzywdziło. Przez Ciebie być może zaprzepaściłam jedyną szansę. Zniszczyłeś to wszystko. To jest tylko Twoja wina! My już nigdy nie będziemy razem..

_________________________________________
  Dumdumdumdum! I jak ? Osobiście nie jestem zadowolona :/ KOMENTOWAĆ!:*

wtorek, 12 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 6

- Dlaczego mi pomagasz ? Nawet się nie znamy.
- Ale jesteś dziewczyną, a dziewczyn się nie krzywdzi. Nie mam pojęcia jaki skurwesyn Cię tak urządził ale na jego miejscu brzydziłbym patrzeć się w lustro.
-To mój hotel. Tutaj mieszkam. - gdy tylko zaczął się temat 'co za skurwesyn ją tak urządził' dziewczyna zmieniła temat i  wskazała palcem duży budynek po drugiej stronie ulicy
- Zostawię Ci mój numer. Jeśli on wróci, będziesz się źle czuła czy cokolwiek to od razu do mnie dzwoń. Okey?
- Okey. - Jenna podała mu telefon,żeby mógł zapisać swój numer i słabo się uśmiechnęła
Wydało jej się to dziwne, że Harry - zupełnie obca dla niej w tym momencie osoba tak się zachowuje. Czego od niej chce ? Gdy chłopak zapisał jej numer grzecznie podziękowała i przeszła na drugą stronę ulicy po czym weszła do hotelu. Nie mogła zasnąć, cały czas miała przed oczami wściekłego Brada. Cały czas nie docierało do niej z kim była przez ostatnie 3 lata.
                        ~*~
- No hej kochanie! - poczuła, że ktoś szarpie ją za włosy
- B-b-Bradley? - jej oczy powiększyły się do rozmiarów piłeczki ping-pong'owej
- Tęskniłaś ? Bo ja bardzo!
- Czego tu chcesz ?
- Mmm .. Ciebie ?
Dziewczyna szybko sięgnęła po telefon znajdujący się na stoliku nocnym.
- Serio myślisz że jakiś debil będzie jechał przez pół miasta żeby Ci pomóc ? W tym czasie zdarzyłbym Cię nawet zabić suko! - zaśmiał się szyderczo
Jenna bez namysłu wykręciła numer Harrego i zadzwoniła.. a Bradley ? On nic sobie z tego nie zrobił, po prostu jej na to pozwolił.
- Harry ?! - zapytała z nadzieją w głosie
- No ? Czego ?
- Harry proszę przyjedź do mnie jak najszybciej! On tu jest !
- Kto ? - zapytał obojętnie chłopak
- Bradley... - załamał jej się głos
- Ty tak na serio ? Myślisz, że pojadę do Ciebie specjalnie bo twój chłopak chce ci coś zrobić ? Żałosne. - zaśmiał się w słuchawkę i rozłączył się
- Mówiłem ?! I co teraz kochanie ?!
- Proszę ! Nie bij mnie!
- Tym razem na biciu się nie skończy. - podszedł do niej i pocałował ją w odsłonięty obojczyk
- Bradley.. proszę nie rób tego! Nie dotykaj mnie!
- To że ze mną zerwałaś nie oznacza, że dziewictwo oddasz innemu!
- Bradley proszę! Nie możesz mi tego zrobić!
Za późno... stało się.
-------------------------------------------------
Przepraszam że taki krótki, no ale jest:) i jak się podoba ? Love x

poniedziałek, 21 lipca 2014

ROZDZIAŁ 5

*stolik Jenny i Bradleya*
-Skarbie, naprawdę przepraszam, że mogłem być tylko jeden dzień. - pocałował ją w policzek
- Nic nie szkodzi. - jej wzrok utkwił w pustej szklance
- Muszę już iść. - podniósł się z miejsca Brad
- Do zobaczenia. - powiedziała dziewczyna nie odrywając wzroku od szklanki
- Kocham Cię ! - powiedział i wyszedł
Jenna odczekała kilka minut i poszła za nim. Widziała, że nie musi dokładnie go śledzić bo przecież idzie koło fontanny. Po 10 minutach była ( właściwie to byli) na miejscu. Hiszpan siedział na ławce i czekał na osobę, z którą się umówił, nie zdawał sobie sprawy z tego , że panna Hamilton stała za drzewem i uważnie mu się przyglądała.
- Heeeej! Bradley ! - krzyknęła jakaś dziewczyna i zaczęła machać chłopakowi, było za daleko, żeby Jenna mogła zobaczyć kto to jest. Wystarczyło, że dziewczyna podeszła bliżej..
Poznała ją bez problemu.. to była Emily, kiedyś się przyjaźnieły ale ona wyprowadziła się z rodzicami do Londynu. Kontakt im się urwał, Jenna nie miała pojęcia, że Brad ją w ogóle zna. Em ( tak zawsze główna bohaterka mówiła do swojej przyjaciółki ) podeszła do Brada i na przywitanie pocałowała go. Dziewczyna poczuła kłucie w sercu. Nie wiedziała czy ma wyjść i oficjalnie zakończyć ten związek ? Przecież nie może być już z Bradleyem. Zaczęło padać, wszyscy ludzie poszli do domów, zostali tylko Emily, Brad i ona..
- No ładnie ładnie! Mama jest chora tak ?  A Ty teraz siedzisz w samolocie ?! - odważyła się wyjść
-Jenna ?! Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony Bradley .. 

- To ja powinnam Ciebie o to zapytać... kochanie...
- Jenna ? Jenna Hamilton ? - zapytała zszokowana widokiem dawnej przyjaciółki Em - To ja Emily.. Twoja przyjaciółka!
- Dawna przyjaciółka! Wiesz, nie sądziłam, że możesz odebrać mi chłopaka..
- Chłopaka ?1 Bradley to Twój chłopak?!
- Dziewczyny bo..
- Zamknij się! warknęła na niego Jenna, była pewna siebie, jak nigdy wcześniej.. - Były chłopak! Nie mogę uwierzyć co Ty zrobiłeś ! Co w niej jest czego nie mam ja ?!
- Bradley ?! Okłamałeś mnie! Powiedziałeś, że nie masz dziewczyny! - - powiedziała wkurzona Emily- Nie kontaktuj się ze mną więcej ! Prosze..- obróciła się na pięcie i poszła
- Emily ! Zaczekaj! - Bradley chciał za nią pójść, ale coś Go zatrzymało. Odwrócił się do Jenny.
Stała
 i patrzyła na niego cała zapłakana.
- Skąd o tym wiedziałaś ? - zapytał
- Przeczytałam sms'a..
- ja nie..
- Daj sobie spokój! To jest koniec, ja nie chcę Cię już widzieć!
- Koniec ? No chyba sobie ze mnie żartujesz ? Koniec to będzie jak ja powiem!
-Daruj sobie! - powiedziała i po chwili poczuła ból. Bradley ja spoliczkował, a najgorsze jet to, że to nie był koniec - zaczął szarpać Jenną i krzyczeć , ze jest beznadziejna i nigdy jej nie kochał..
Jenna upadła na ziemię i zaczęła płakać, prosiła żeby przestał..
-Teraz jest koniec! - krzyknął na nią i poszedł
Jenna siedziała na ziemi i dalej płakała, zaczęło padać jeszcze mocniej. Nie mogła uwierzyć w to co jej zrobił. Przecież tak bardzo Go kiedyś kochała a teraz ? Teraz to koniec, nie chce już Go znać...
*30 minut później*
Jenna nadal była oszołomiona. Zapłakana siedziała i czekała, sama nie wiedziała na co.
- Hej! Co Ty tutaj robisz? Przecież pada! - podszedł do niej jakiś chłopak
- Dla mnie to nie ma już znaczenia. - popatrzyła na Niego, a on zobaczył podbite oko
- O jezu ! Kto Ci to zrobił ?!
- Mój były chłopak. Przepraszam, ale nie mam siły o tym rozmawiać.
- Rozumiem. Pozwól, że chociaż odprowadzę Cię do domu. A w ogóle jestem Harry. -uśmiechnął się szeroko i podał jej rękę, żeby mogła wstać
- Harry ? Harry Styles?  Jestem Jenna. - próbowała sie uśmiechnąć
- Tak , Styles. Chodźmy, bo jeszcze sie rozchorujesz..

____________________________________________________________________________
 No i mamy Harrego :3 i jak rozdział ? :) KOMENTOWAĆ !:*


środa, 9 lipca 2014

ROZDZIAŁ 4

Jenna przez chwilę tuliła się do Brada ale stwierdziła, że jest zmęczona i położyła się spać, żeby tylko nie musieć z nim rozmawiać.. Następnego dnia obudził ją..
- Kochanie wstawaj!- cmoknął ją w policzek
- Huh ? Bradley ? - powiedziała zaspana Jenna przecierając oczy
- Tak. Naprawdę przepraszam za wczoraj.. no i ja..
- I Ty co ?
- Muszę wracać do Hiszpanii.. mama ma problemy ze zdrowiem..
-Rozumiem.- przytuliła Go niczego nie świadoma
- Okej to idę zabrać prysznic.- zniknął w łazience
Jenna stała przy szafie i wybierała ciuchy, przeszkodził jej w tym sms, który przyszedł do Brada.. Wahała się czy go przeczytać ale zdecydowała, że jednak to zrobi. Nie mogła uiweżyć w to co widzi na ekranie telefonu...

Sprawdziła u siebie w kontaktach i nie znalazła takiego numeru. Czyli to nie jest Laura, która jako pierwsza przyszła jej do głowy.. Więc kto to do cholery był ?! Gdy Bradley wyszedł z łazienki, starała się nie pokazać po sobie co widziała. Udawała, że wierzy Bradowi w jego powrót do Barcelony..
-Na którą masz samolot ? - zapytała
- Na 16.20
- Aha.. mam odprowadzić Cię później na lotnisko ?
-Nie,  nie trzeba. - powiedział i pocałował ja w policzek
Chciała Go teraz odepchnąć i wykrzyczeć, że już wszystko wie ale zachowywała spokój. Udawała, że wszystko jest w porządku i nawet próbowała wmówić sobie, że to nie jest prawda.., że musiała źle odebrać intencje osoby, która wysłała tego smsa.
- Okej.
- Idziemy coś zjeść?
- Tak. Do restauracji Laury ?
- A nie będziesz zazdrosna ?
- Nie będę.
- Okej. To chodź!- złapał ja za rękę i pociągnął w stronę wyjścia
Po 10 minutach siedzieli już w kawiarence.
- Hej Hej! Co zamawiacie?- podeszła do nich uśmiechnięta Laura
Ja poproszę to co wczoraj!- powiedziała Jenna
- Dobra to ja tez. Chociaż nie wiem co to było.- zaśmiał się Brad
-Okej to zaraz będzie! Aaa no i pracujesz jutro od 10! - uśmiechnęła się szeroko do Jenny
-Ojej naprawdę?1 Dziękuję!
- Nie ma sprawy ! - powiedziała i poszła pracować
*kilka stolików dalej*
-Widzisz? Tam , siedzi z tym chłopakiem!
-Widzę. Faktycznie ładna, ale już chyba zajęta.
-Skąd wiesz ? Może to jej brat ?
- Tak pewnie i by ją przytulał?! Patrz teraz ja całuje! Tak to jest na sto procent jej brat !
-Kurwa ! Zawsze muszę tak trafiać ?! Albo zajęta, albo o wiele starsza, albo mnie nie chce! No kurwa!


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hsssss i jak ? :3 zostawcie tt ;> a no i oczywiście komentujcie :) http://ineedyouzayn.blogspot.com <--- zapraszam ! ♥ love xx

wtorek, 8 lipca 2014

ROZDZIAŁ 3

https://www.youtube.com/watch?v=kgIxbXwDlRE&hd=1 <---- jak chcecie to włączcie i później replay ;>
Miała jeszcze bardzo dużo czasu bo była dopiero 12.41. Postanowiła zwiedzić trochę Londyn ale nie zobaczyła za dużo bo co chwilę padało. Zadzwonił do niej Bradley.
- Hej kochanie!- usłyszała jego głos w słuchawce
-Hej hej! Co słychać ?
- Spójrz za siebie. - powiedział i rozłączył się
Dziewczyna niepewnie wykonała polecenie chłopaka. Nie mogła uwierzyć w to co widzi.. a mianowicie zobaczyła Brada z bukietem czerwonych róż. Dlaczego akurat czerwonych ? To były ulubione kwiaty Jenny. Nie da się opisać uczucia Jenny tamtego dnia.. bardzo za nim tęskniła chociaż nie widziała go zaledwie 5 dni. Miała nadzieje, że już zawsze będzie szczęśliwa, ale mówią ,że nadzieja matką głupich..
- Kocham  Cię ! - wtuliła się w jego ramiona
- Ja Ciebie też..
Akurat byli niedaleko parku, a że świeciło słońce usiedli na ławce koło fontanny. Około 17 poszli do hotelu.
-Co teraz robimy ? - zapytał Brad
- O 19 jestem umówiona.
- Mam być zazdrosny ? - zdziwił się
- Niee.. to Laura.
- Jaka Laura ?
- Kelnerka, wiem tylko, że ma na imię Laura i pracuje w restauracji obok hotelu. Poznałam ją dzisiaj rano.
Chłopak zaczął zadawać różne pytania na temat kelnerki. Jenna zdziwiła się ,że chce wiedzieć praktycznie wszystko ale opowiedziała mu jak wygląda i w jakich okolicznościach się poznali. Później zmienili temat, aż w końcu nadszedł czas do wyjścia. Jenne trochę zdziwiło, że Laura miała klucze do restauracji bo zazwyczaj mają je tylko właściciele.
-Masz klucze ? Długo tu pracujesz ?
- Aaa.. nie, właściwie to od czasu do czasu tutaj pomagam. To restauracja moich rodziców.
-Oo, a mogłabyś zapytać czy nie szukają pracowników ?
-Okej, zapytam.
-Dziękuję. A to jest Bradley- mój chłopak.
-Hej, Jestem Laura.- podała rękę chłopakowi
-Mnie również. - uśmiechnął się do niej..tylko..tylko tak jakoś inaczej niż do innych koleżanek swojej dziewczyny
Wszyscy zadecydowali, że pójdą do parku. Dziewczyny cały czas rozmawiały o teledysku ( miał być za 3 dni), a Bradley cały czas wpatrywał się  w Laure, co nie podobało się pannie Hamilton , chociaż Jenna starała się nie zwracać na to uwagi, żeby nie wyjść na 'zazdrośnicę'.
- Okej to zdzwonimy się pojutrze i na casting idziemy razem tak ? - zapytała Laura, która się spieszyła bo była umówiona
- Tak tak! To do zobaczenia! - pożegnała się z nią Jenna
-To pa! Miło było Cię poznać!- powiedział Bradley
- Ppapa! - pomachała Laura i poszła w swoją stronę
- To gdzie teraz ? zapytał Brad
- Ja do hotelu. Nie wiem jak ty?!- powiedziała wkurzona Jenna, teraz się już ze złością nie ukrywała..
-Ejejejej... Jenna o co Ci znowu chodzi ?!
- O co mi kurwa chodzi ?! Teraz dopiero zauważyłeś, że ja też tutaj jestem ?!
- Jesteś zazdrosna ?- zdziwił się
- A to Cię jeszcze dziwi ? Brad teraz mieszkam w Anglii a ty w Hiszpani ! Mało się widujemy a jak już do mnie przyjedziesz to zarywasz do innych a mnie masz w dupie! Jeszcze się głupio dziwisz, że jestem zła!
- Co ?! Czy ja do niej zarywałem ?!
- Nie kurwa.. ja ! Wiesz co ?  Nie chcę mi się z Tobą gadać! Weź idź i się ogarnij, później wróć! No chyba, że sobie znajdziesz jakąś pannę!
- Nie przesadzasz czasami ?
- Nara! - warknęła na niego dziewczyna i poszła w stronę hotelu.
Gdy tylko weszła do pokoju- rozpłakała się.. Bradley niby nic nie zrobił.. ale trochę ja to zraniło. Normalnie by się nie rozpłakała, ale to wszystko przez tą głupią kłótnię! Jenna należała do osób raczej nie najsilniejszych psychicznie , więc gdy tylko pojawiały się problemy sięgała po żyletkę. Tak też było dzisiaj...
- Jenna! Zwariowałaś ? - do pokoju wbiegł Bradley ( nie wiedział,że jego.. dziewczyna.. nałogowo się tnie. )
- Zostaw mnie ! Chcę być sama.. proszę!
Chłopak na te słowa tylko ją przytulił i powiedział :
- Przepraszam! Wiem, że zachowałem się jak kretyn!Nie powinienem... przyjechałem tu dla Ciebie.. tylko dla Ciebie! - zapewniał
Bohaterka trochę się uspokoiła..ale zaczęła się zastanawiać co dzieję sie w Barcelonie, kiedy nie ma jej obok niego ? Może lepiej będzie gdy jednak się rozstaną ? Taki związek przecież trudno utrzymać..
__________________________________________________________________________
Hej x Sorry, że znowu taki krótki ale nie chce mi się dzisiaj pisać , a chciałam coś dodać :/ x Wiktoria ten rozdział dedykuję Tobię, uda nam sie spotkac w te wakacje , obiecuję ♥  a wgl. jak tam wakacje ? :) Miłego xx

niedziela, 15 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 2 Jenna doleciała ,a pierwszą rzeczą jaką zrobiła było napisanie do Brada, że jest już na miejscu.Dziewczyna na początku błąkała się po Londynie ale w końcu znalazła drogę do hotelu. Zauważyła, że obok niego jest mała kawiarenka i zdecydowała się pójść tam jutro na śniadanie. Casting do XFactora miała dopiero za 3 tygodnie. Zarejestrowała się w hotelu i poszła do swojego pokoju. Był on dosyć duży, bardzo nowoczesny, podobał się jej. Była 16.15 więc Jenna postanowiła pójść o rozejrzeć się po okolicy. Spacerowała po parku i natknęła się na tablice z informacjami, na której znalazła plakat z wielkim czerwonym napisem : ONE DIRECTION SZUKAJĄ TANCERZY I STATYSTÓW DO NAJNOWSZEGO TELEDYSKU!!! "Hmm.. może powinnam spróbować ? Ten zespół jest mega sławny i fajnie byłoby ich spotkać, a co dopiero wystąpić w ich teledysku." Po krótkim namyśle zagrała nr z ogłoszenia i zadzwoniła żeby się zapisać i dowiedzieć czegoś więcej o castingu. Zaczęło padać więc od razu poszła do hotelu. Zabrała prysznic i od razu zadzwoniła do Bradleya. Rozmawiali dosyć długo, dziewczyna wszystko mu opowiadała. Następnego dnia obudziła się o 10.24. Ubrała zwiewną sukienkę i poszła na śniadanie.  W kawiarence zajęła miejsce pod oknem, miała tutaj widok na całe pomieszczenie. Restauracja była mała, miała tylko kilka stolików.
- Hej. Mogę przyjąć zamówienie ? - podeszła do niej śliczna kelnerka
- Mmm .. tak. Poproszę małe late i croissanta. - uśmiechnęła się Jenna
- Okej. Zaraz będzie.
Dziewczyna czekała na swoje śniadanie. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że przyglądają się jej  dwaj chłopacy.
- Proszę. Twój rogalik i kawa. - uśmiechnęła się kelnerka
- Dziękuje. - odwzakemniła uśmiech Jenna - Upuściłaś coś. - powiedziała i podniosła z ziemi kartkę, która wypadła dziewczynie z kieszeni gdy chciała odejść. Kątem oka zobaczyła, że to ulotka o castingu do teledysku, którą widziała wczoraj w parku.
- Oo, dzięki.
- Idziesz na ten casting ?
- Mhmm, a Ty?
- Nie wiem jeszcze bo dopiero wczoraj zobaczyłam plakat. A wogóle jestem Jenna. - przywitała się
- Laura, słuchaj Jenna bo ja dopiero kończę pracę o 19.00 więc może spotkamy się przed wejściem do kawiarni ? Bo ja nie mogę teraz rozmawiać.
- Tak. To ja wrócę tu o 19.00.
- Okej to do zobaczenia. Smacznego!
-Dziękuje. Miłej pracy.
Jenna posiedziała jeszcze pół godziny i wyszła.

__________________________________________
BANG ! :D Mamy drugi rozdział :3 Wiktoria przepraszam, że tyle to trwało:c:* Komentujcie ! Jeśli chcecie być informowani to zostawcie TT :) Love x